niedziela, 8 marca 2015

Rozdział 15





JULIA

Skierowałam się w stronę pokoju Matta, żeby z nim porozmawiać i przeprosić za to co powiedziałam przy wszystkich, jednak nie było go tam. Szukałam go także na pozostałych piętrach, mając nadzieję, że przechadza się gdzieś po korytarzu. Zrezygnowana, postanowiłam udać się do pokoju Zbyszka, gdzie spodziewałam się zastać także Dianę. Mimo tego, że w zupełności nie miałam na to ochoty, już po chwili stałam pod sypialnią siatkarza i pukałam w brązowe drzwi. Sekundę później wychylił się zza nich Zbyszek.
- Tak? - zapytał.
Nie czekając na to, aż zaprosi mnie do środka, przekroczyłam próg i rozejrzałam się po sypialni, a w kącie zobaczyłam zapłakaną Dianę.
- Dowiedział się? - zapytałam, patrząc na skuloną blondynkę, wydmuchującą nos.
Zbyszek pokiwał tylko głową, a następnie usiadł obok dziewczyny i objął ją ramieniem.
- Julka... - Diana cicho wypowiedziała moje imię, w chwili gdy miałam zamiar już opuścić pomieszczenie - Pogadasz z nim? Postarasz się go przekonać?
- Czy ty jesteś normalna?! - wykrzyknęłam, nie panując zupełnie nad tonem mojego głosu. Czułam złość, która się we mnie wzbierała i robiłam wszystko, aby tylko nie uderzyć ją w twarz. - Zdradzałaś go przez tak długi czas, a teraz chcesz, żebym ja Cię tłumaczyła? Nie kochasz go! W przeciwnym razie nigdy byś tak nie postąpiła... - zawiesiłam głos, zastanawiając się co jeszcze mogłabym dodać, po czym dokończyłam myśl, dość mało ambitnie - Suka. - powiedziałam ociekającym jadem tonem i wyszłam z pokoju, trzaskając drzwiami.
Potem jeszcze przez kilkanaście minut rozglądałam  się po hotelu, w poszukiwaniu Matta, ale nigdzie nie mogłam go znaleźć. Zupełnie jakby rozpłynął się w powietrzu. Kiedy wracałam na salę, gdzie pozostała część siatkarzy nadal się bawiła, napotkałam Mariusza, opierającego się o ścianę i trzymającego w ręku butelkę z piwem. Bez pytania wzięłam ją od niego i pociągnęłam dużego łyka, jednak on szybko mi ją wyrwał i wskazał na punkt znajdujący się za oknem. To był Matt! Siedział samotnie na jednej z ławek, rozstawionych wzdłuż alejki, prowadzącej do hotelu.
- Dziękuje Mario. - szybko go uściskałam po czym pobiegłam do drzwi wejściowych. Jednak kiedy się już przy nich znalazłam, zwolniłam kroku i zamknęłam je za sobą najciszej jak tylko potrafiłam.
Powoli kierowałam się ku jego zgarbionej sylwetce, w ogóle się nie poruszał, w przyciemnionym świetle mogłoby się wydawać, że siedzi na tej ławce jako dodatkowa rzeźba.
Kiedy znalazłam się tuż za jego plecami, położyłam mu drżącą dłoń na ramieniu, a on przykrył ją swoją i oparł na niej policzek.  
- Nie umiesz się skradać. - stwierdził, próbując rozluźnić napięcie, ale przez jego głos przebijał się smutek.
Lekko uśmiechnęłam się w jego stronę, czego nie był w stanie dostrzec, bo cały czas siedział plecami do mnie, jednak po kilku sekundach zmienił pozycję i poklepał puste miejsce obok siebie, abym usiadła. Kiedy już to zrobiłam, spojrzeliśmy sobie prosto w oczy.
- Przepraszam. - powiedzieliśmy dokładnie w tym samym momencie.
- Za co? - zdziwił się Matt, obejmując mnie w pasie.
- Za to co powiedziałam przed chwilą, w obecności wszystkich. To było niedojrzałe, ale miałam już dość. Miałam już dość patrzenia na to jak całujesz Dianę, jak z nią tańczysz, jak ją obejmujesz. To ja chciałam być na jej miejscu. - przyznałam, głośno wypuszczając powietrze. Nawet nie wiem skąd wzięłam w sobie tyle odwagi aby mu o tym powiedzieć.
Matt spojrzał na mnie zaskoczony, w jego niebieskich oczach widać było zdumienie, ale też przebijającą się przez nie radość.
- Nie wiedziałem... przecież chciałaś zapomnieć...
- Mówiłam, że chciałam... chyba dobra ze mnie kłamczucha. - zaśmiałam się nerwowo, próbując wyrzucić z siebie stres, który w tym momencie się we mnie kłębił.
Amerykanin delikatnie pogładził mnie wierzchem dłoni po policzku.
- A ja przepraszam, za to, że Ci nie uwierzyłem. Nie wiem czy kiedykolwiek Ci to wynagrodzę, ale zachowałem się wtedy jak idiota. Strasznie mi przykro, naprawdę. - przyciągnął mnie do siebie jeszcze mocniej, a ja położyłam głowę na jego ramieniu.
Trwaliśmy tak przez chwilę, w ogóle się do siebie nie odzywając, chyba już powiedzieliśmy sobie to co mieliśmy do powiedzenia. Reszta słów była zbędna, oboje to czuliśmy.
Po chwili siatkarz uniósł moją głowę i objął moją twarz dłońmi a następnie delikatnie przejechał kciukiem po mojej dolnej wardze, którą mimowolnie przygryzłam. Czułam jego palący oddech na swojej szyi, a zapach jego perfum uderzył mi do głowy, tak, że w jednym momencie przestałam racjonalnie myśleć. Nasze przyspieszone oddechy się zmieszały. Czekałam aż jego usta znajdą się na moich, a kiedy to się stało, całe moje ciało eksplodowało. Na początku delikatnie muskał mnie wargami, jakby bał się, że może mnie wystraszyć, jednak po chwili pocałunek zrobił się bardziej odważny. Matt gwałtownie przyciągnął mnie do siebie, a ja usiadłam na jego kolanach, nie odrywając od niego ust nawet na chwilę. Mocno objął mnie w talii, a ja zanurzyłam swoje dłonie w jego gęstych, brązowych włosach. Nasze wargi coraz lepiej ze sobą współpracowały, a ja miałam wrażenie, że zaraz spłonę żywcem, każda część w moim ciele była rozpalona. Zastanawiałam się czy siatkarz czuje to samo. Nie kazał mi długo czekać z odpowiedzią bo po chwili gwałtownie oderwał swoje usta od moich i zanurzył twarz w zagłębieniu mojej szyi, wdychając przy tym zapach moich włosów.
- Jesteś niesamowita. - szepnął ciężko oddychając, a ja lekko się uśmiechnęłam. Objęłam dłońmi jego kark, a on zaczął obsypywać delikatnymi pocałunkami moją szyję.
Odchyliłam głowę do tyłu, starając się powstrzymać pomruk zadowolenia. Po chwili uniosłam jego głowę tak, że ponownie spojrzał mi w oczy.
- Nie podoba Ci się? - zapytał zachrypniętym głosem.
- Podoba aż za bardzo. - stwierdziłam dziwnie niskim tonem, powodując tym szeroki uśmiech na jego twarzy.
Objęłam go mocno w pasie i wtuliłam się  w jego ramiona. Gładził mnie po włosach jedną ręką, a drugą cały czas trzymał w talii, jakby bał się, że ucieknę. Jednak nie miał się czego obawiać, nie miałam takiego zamiaru.

Po pewnym czasie, razem z Mattem wróciliśmy do bawiącego się towarzystwa i razem z nimi odstawialiśmy na parkiecie najróżniejsze pokazy taneczne. Siatkarze mimo ciężkich ostatnich meczy, nie wyglądali na ani trochę zmęczonych. Wszyscy wywijali równo, nawet Kłos, mimo tego, że biedaczek co pięć minut lądował na podłodze. Andrzej jak zatroskana mamusia co chwila biegał z nim do toalety, przynosił wodę i proponował pójście spać, jednak Karol nie miał najmniejszego zamiaru przestać się bawić.
W pewnej chwili na salę wbiegł zdyszany Pit i wyłączając głośniki, zaczął krzyczeć.
- Co za idiota dobrał się do mojej walizki?! - widać było, że jest mocno podenerwowany. Jego twarz nabrała koloru purpury. Chociaż w tym wypadku nie wiem, czy było to ze zdenerwowania czy od ilości wypitego alkoholu.
- Pit, daj spokój, psujesz zabawę! - zawołał w jego stronę niezadowolony Kubiak, a wszyscy dobrze wiemy co oznacza niezadowolony Kubiak.
- Ale, ale... to jest ważne! - Piter nie zamierzał się poddawać i dalej stał przy głośnikach, pilnując aby nikt nie odważył się ponownie włączyć muzyki.
- Cichy, nie zachowuj się jak baba. Najeb się i tańcz! - Kubi poklepał go po plecach, po czym odtrącając lekko Piotrka na nowo włączył muzykę. Cała sala na nowo powróciła do zabawy, jakby ta sytuacja przed chwilą nigdy nie miała miejsca.
- Najeb się i tańcz, najeb się i tańcz... idiota. - mruknął wkurzony Piter, a następnie podszedł do Ignaczaka, klęknął przed nim i objął go w pasie. Pewnie obawiał się, że gdyby zrobił to na stojąco to musiałby się schylić, a to mogło być ponad jego siły.
- Krzysiu, pomóóóóóż. - wystękał Piotrek żałosnym głosem.
- Wróżbita Krzysztof do usług. - Ignaczak poklepał go po ramieniu, a następnie kazał wstać, mówiąc, że czuje się nieco niezręcznie bo ma wrażenie jakby siatkarz mu się oświadczał.
- No właśnie Krzysiu! Jak ty mnie dobrze znasz! Jeszcze Ci nic nie powiedziałem, a już wiesz o co chodzi! Jesteś kochanym przyjacielem. - stwierdził Piotrek, chcąc znowu przytulić się do naszego kamerzysty, ale tym razem ten mu na to nie pozwolił.
- Tak prawdę mówiąc, to nie wiem nic, ale jeżeli Ci to pomogło to spoko. Polecam się na przyszłość. - stwierdził Igła i zadowolony z siebie zaprowadził Nowakowskiego do baru, aby mógł sobie usiąść i na spokojnie opowiedzieć mu o swoim problemie.
W tej samej chwili do pomieszczenia wszedł rozczochrany Kurek, wymachując nad głową czerwonym pudełeczkiem.
- Przyznawać się, która lasia, sztunia, czika mi się oświadczyła? - zarechotał głupkowato, lecz jego słowa spowodowały że Piotrek z przerażeniem spojrzał na pudełeczko trzymane w rękach i gwałtownie ruszył w jego stronę.
- Ty pieprzony złodzieju! - szybko wyrwał mu je z rąk, po czym pochylił się nad nim jak nad własnym dzieckiem. - Tu jesteś skarbie... wiesz jak się o Ciebie bałem?
- Niczego nie ukradłem! - zaprotestował Bartek, wymachując na wszystkie strony rękami - Leżało w mojej torbie treningowej i to na dodatek w skarpetce! - podkreślił to ostatnie słowo, jakby miało jakąś szczególną ważność.
- Włożyłem ją do swojej skarpetki cymbale! - krzyknął Piter, ledwo panując nad swoim zachowaniem, cały czas z troską spoglądając na małe pudełeczko.
- To musiałeś włożyć swoją skarpetkę do mojej torby imbecylu! - zawył Kurek, patrząc na Pita  takim wzrokiem jakby chciał go rozszarpać.
Popatrzyłam po zgromadzonych, absolutnie wszystkich pochłonęła kłótnia chłopaków, jakby była to najbardziej fascynująca rzecz pod słońcem. Spojrzałam na obejmującego mnie Matta, na którego twarzy malował się głupkowaty uśmiech.
- Nie wiem czy dobrze łącze fakty, ale czy Pit zamierza oświadczyć się Zuzie? - zadał mi to pytanie do ucha, chociaż sądzę, że nawet jakby je wykrzyczał to wrzaski chłopaków i grająca muzyka nie dałyby mu szans się przebić przez to zamieszanie.
- Tak mi się wydaje. - przyznałam mu racje, spoglądając na Zuzę, która stała nieopodal nas, obserwując całą sytuację z otwartą buzią. Posłałam jej szeroki uśmiech, wiedząc co zaraz nastąpi. Jednak ona sprawiała wrażenie zbyt otępiałej by jakkolwiek zareagować na moje głupie miny.
- Ej ludzieeee! - zawołał głośno Matt, aby stłumić szmery, dochodzące z przeciwległego końca sali - Myślę, że Pit chciałby coś ogłosić! Albo raczej zadać pytanie! Dajesz Piter, nie bój się! - Amerykanin starał się dodać mu otuchy za co byłam mu bardzo wdzięczna. Wiedziałam, że w przeciwnym razie Piotrek na pewno nie odważyłby się zrobić tego dzisiaj, tylko odwlekałby to na później, a nie było takiej potrzeby bo Zuza i tak już wszystko wiedziała. Dodatkowo procenty w krwi Nowakowskiego niewątpliwie miały swoje plusy bo dodały mu trochę odwagi. Chłopak wyglądał jakby przez kilka minut toczył wewnętrzną walkę z samym sobą, jednak w końcu po kilku dopingujących okrzykach zdecydował się wykonać kolejny ruch w swoim związku.
Chwiejnym krokiem podszedł do Zuzy po czym uklęknął przed nią na prawe kolano i uroczystym głosem powiedział:
- Wiem, że jestem pijany, ale zaplanowałem to jeszcze na trzeźwo. Kocham Cię ponad życie. Wyjdziesz za mnie?
Wyciągnął przed siebie czerwone pudełko, po czym niezdarnie je otworzył i uniósł w stronę Zuzy, która totalnie się rozkleiła i jedyne co potrafiła z siebie wydusić to ciche: TAK.



Uff w końcu napisany, już bałam się, że nie dam rady go napisać w terminie ale jednak się udało i to nawet z 1.5 godzinnym zapasem haha mam nadzieje, że wam się spodoba bo rozdział niewątpliwie pozytywny, już wszystko zaczęło się układać, w końcu!
Dajcie znać co myślicie na dole, każda opinia jest dla mnie bardzo ważna :)
Następny rozdział zapewne w przyszły weekend i niestety będzie to już ostatni lub przedostatni, przynajmniej tej części, bo jak już kiedyś pisałam, planuje ruszyć z drugą, ale czas jej powstania jest bliżej nieokreślony haha
Jedna z was prosiła mnie o fotki z Włoch, nie wiedziałam za bardzo czy dodawać czy nie, ale w sumie co mi tam, więc proszę:
(nie wiem czy chodziło o moją fotkę czy o widoki więc dodaje oba haha)



No to do następnego, Pozdrawiam! :*

13 komentarzy:

  1. Tak coś czułam, że dodasz dziś rozdział i intuicja mnie nie zawiodła :D :3 Cudowny <3 Matt i Julka nareszcie razem i sb wszystko wyjaśnili <3 Akcja z Pitem najlepsza xD Haha :D Drze się na wszystkich a tu sam zawinił :P Db, że się odważył oświadczyć Zuzię :) A jak sb wyobraże tańce Kłos to śmiać mk się chce :D Genialny rozdział no! :3 <3
    Pozdrawiam i weny :*
    Zapraszam do sb na 21 :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział świetny. Julka i Matt wreszcie razem i wszystko sobie wyjaśnili :) Pit nie do pobicia.Dobrze, że odważył się oświadczyć Zuzie:) Czekam na następny;) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział rewelacyjny, bardzo mi sie dłużył ten czas bez nowej części u Ciebie. Nareszcie Julka i Matt sobie wszystko wyjaśnili. Akcja Pita świetna, wejście Kurka z pudełeczkiem też super. Dobrze ze Piotrkowi starczyło odwagi żeby dokończyć dzieła :)
    Szkoda, że to już końcówka pierwszej części tej historii, mam nadzieję, że nie będzie długiej przerwy przed dalszym ciągiem. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie daj na siebie długo czekać ;) świetnie piszesz, rób to dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział ;)
    No i Julka z Mattem w końcu razem :D
    Dobrze że Pit miał % we krwi, to wtedy miał jeszcze więcej odwagi żeby się Zuzie oświadczyć:D
    Czekam na dalszy ciąg ;) Pozdrawiam :*
    Zapraszam : http://my-life-is-written-in-my-pen.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. hahahahahah o jezu :D nie no Pit to wiadomo na normalnego nie wygląda więc musiał coś odwalić XD
    W końcu są razem bo ile można czekać :D
    Ahh ten Matt.. Barto dorbze ze nie jest z tą lafiryndą ;p
    czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Nareszcie Julka i Matt są razem :) HURA!
    Piter jest nie do przebicia :D
    Czekam na kolejny!
    Pozdrawiam i weny kochana ;**
    ps. Zapraszam na 12-stkę :)
    http://zatrzymac---czas.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Diana ma tupet, naprawdę! Nie dość, że tyle czasu zdradzała Matta to jeszcze ma czelność prosić Julkę, żeby ją przed nim wytłumaczyła? Nie mam do niej słów!
    Cieszę się, że Julce i Mattowi udało się szczerze porozmawiać i wyznać swoje uczucia. W końcu wiedzą na czym stoją, kochają się, są razem... Czego można chcieć więcej? ;)
    Dla mnie mistrzem rozdziału jest Piotrek :D Wygrał wszystko! Gratuluję mu, że się odważył mimo wszystko i poprosił Zuzę o rękę ;) Szczęścia! :D
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po nieco dłuższej przerwie zapraszam serdecznie na czwarty rozdział - http://miales-byc-na-zawsze.blogspot.com/ :*

      Usuń
  9. Hahahaha xD Kurek i jego "..która lasia, sztunia, czika mi się oświadczyła?" wygrało rozdział razem z "Wiem, że jestem pijany, ale zaplanowałem to jeszcze na trzeźwo" :) Masz rację, rozdział bardzo pozytywny i wciągający ale ja się nie zgadzam na koniec! Wszystkie się tak pięknie układa a Ty chcesz skończyć pisać ;( Co do zdjęć to bardzo ładne i zazdroszczę takich widoków kochana ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Halo halo kiedy rozdział? :) nie możemy sie doczekać ;**

    OdpowiedzUsuń